To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
E12-E28
Forum posiadaczy i miłosników BMW E12 i BMW E28

Inne youngtimery forumowiczów - 77' Jeep Wagoneer 360 - The Boat

Nelchael89 - 18 Listopad 2013, 09:44
Temat postu: 77' Jeep Wagoneer 360 - The Boat
Kiedy napisałem, że moje E28 jest moim pierwszym własnym autem to nie jest do końca prawda. Nieco ponad dwa lata temu wyjechałem na roczne stypendium do Stanów. Mieszkałem na totalnym wygwizdowie, w miasteczku Dillon, Montana. 7 tysięcy mieszkańców, mały uniwerek, rancza, kowboje, bary, te słynne krzaki które toczą się przez drogę... Pierwszego dnia, po przyjeździe, moi gospodarze (Jon i Brenda, super ludzie, mniej więcej w moim wieku) zabrali mnie na bezdroża na strzelanie, byłem na polowaniu na kojoty i kaczki. Cały wyjazd był wielką przygodą.

Będąc w Stanach nie mogłem odmówić sobie również przygody motoryzacyjnej. Jak tylko przyjechałem i ogarnąłem budżet, rozpocząłem poszukiwania auta. Generalnie nie miałem pojęcia o samochodach, wcześniej wymieniałem tylko żarówki i wycieraczki, także nie wiedziałem na co się porywam.

Niestety w małym Dillon ciężko było cokolwiek znaleźć. Po mniej więcej tygodniowych poszukiwaniach okazało się że znajomi znajomych mają do sprzedania Jeepa Wagoneera z 1977 roku. (z góry przepraszam, za ograniczone zdjęcia, ale nie wiedziałem za co się zabieram i jak można byłoby to zrobić :P ).

Pojechałem oglądnąć. Wielkie to to jak nie wiem, baloniaste koła, kanapa z przodu, trochę drewna w środku, strasznie topornie wszystko wygląda i brzmi przy otwieraniu drzwi np. Ale blacha jest grubości mniej więcej 2mm.
W pierwszej chwili auto nie odpalało. Jeep stał przez 15 lat, ruszany może ze 3 razy. po tym jak został zrobiony remont silnika (te 15 lat wcześniej). Stwierdziłem, że jeśli uda się uruchomić to wezmę. Zanabyłem więc akumulator (właściciele stwierdzili, że to plus trochę beny i powinien jechać) i pojechałem z nim powalczyć. Żeby dać się odpalić Jeep wymagał około 15 litrów benzyny w baku <masakra> . Ale udało się. Moich uszu dobiegł jeden z przyjemniejszych dźwięków ever - ryk V8 na gaźniku, w aucie w którym wygłuszenie jest prawie żadne. No i zakupiłem.

Teraz sam pluję sobie w brodę bo jako totalny noob w temacie nie wpadłem na to, żeby pojechać na wymianę filtrów, olejów, przegląd szczelności układów itd.

Pierwszym problemem który się pojawił, (poza tym, że oprócz prędkościomierza zegary nie działały :P ), był gaźnik, z którego waha lała się na silnik przez zawór przelewowy. Normalnie powinna tam być taka rurka odprowadzająca paliwo z powrotem do baku, ale z jakiegoś powodu jej nie było. Pierw myślałem, że coś z uszczelkami jest nie tak, więc, mimo bycia zieleniakiem zdecydowałem się zrobić samemu remont gaźnika :D . Zdjąłem go z silnika i przez dwa dni siedzenia w piwnicy i kit remontowy za $30.00 USD udało mi się rozebrać i złożyć go do kupy (wraz z regulacją ^^). Działał! Ale paliwo wylewało się dalej. Drugi pomysł - filtr paliwa. Jak go zdjąłem i wymieniłem to ze starego wysypał się proszek - filtr ze starości i suchości po prostu się rozsypał. Problem ustał, więc przypuszczam, że drobinki z filtra blokowały taką igiełkę, która zamyka wlew paliwa do gaźnika.

Autem przejeździłem kilka miesięcy. Byłem w dwóch trasach (nie bardzo dalekich bo spalał mniej więcej 40-50l/100km, a nie działał wskaźnik poziomu paliwa X]). W końcu przez mój brak wiedzy padła mi automatyczna skrzynia. Był jakiś mikro wyciek płynu smarującego, a myślałem że to płyn chłodniczy, a kiedy się zorientowałem było już za późno :( .

Chciałem bardzo przywieźć auto do Polski, gdyż poza tym problemem ze skrzynią, był w całkiem niezłym stanie - zero zero absolutne zero rdzy, jedna dziurka w wydechu, do zrobienia, no i zabawa z zegarami i dopieszczaniem wnętrza... Niestety koszty były przerastające moje możliwości. Sam transport kontenerem to już dużo, a jeszcze trzeba byłoby przejechać z Montany na Wschodnie Wybrzeże przy 40l/100km to masakra...

Jeździł jak marzenie i teraz dopiero wiem, że nie byłem gotowy na tak wymagający projekt, który bardziej był dupowozem w tamtym czasie.

To teraz zdjęciówki :)











<spiewa>

Mak - 18 Listopad 2013, 12:22

Ja mam nieco inne preferencje motoryzacyjne i na pewno nie kupiłbym terenówki (tym bardziej, że w USA jest tyle pięknych modeli),
ale ten Jeep jest bardzo ciekawy, raczej mało znany u nas.

Swoją drogą, takim chyba jeździła Skyler w Breaking Bad :P

Dixi - 18 Listopad 2013, 12:28

Zajebista historia w sumie ! :D Człowiek uczy się całe życie na błędach, auto fajne ale też jakoś nie w moim guście - rozumiem, że go sprzedałeś z zyskiem ? :D
Nelchael89 - 18 Listopad 2013, 12:31

Dokładnie :D , często pojawia się w filmach w ogóle. Tylko ten którym jeździła Skyler był młodszy. Drewniane okładziny pojawiały się od chyba 85 roku czy jakoś tak.

Dodam jeszcze, że był reduktor i blokada dyferencjału ^^ góry brał jak głupi...

Oczywiście rozglądałem się za mustangiem, camaro czy innym potworem, ale jeepa kupiłem za $1200 dolarów. Za taką kasę nie było tak naprawdę żadnej alternatywy. Tzn żadnego samochodu który byłby chociaż odrobinę spoko, i jeździł X). Chciałem obejrzeć Thunderbirda, cabrio ze zniszczonym dachem, ale był w innym mieście (swoją drogą, najbliższe miasto było oddalone o 100km X). a nie miałem z kim jechać obejrzeć ;/ transport publiczny prawie tam nie funkcjonuje...)

Kucharz - 18 Listopad 2013, 22:38

swietne auto!! i jeszcze ciekawsza historia
Dominik4x4 - 19 Listopad 2013, 19:22

Piękny Wagoneer Szkoda ze nie przytargałeś go do PL <wstyd>
Nelchael89 - 19 Listopad 2013, 19:48

Teraz tez żałuje ale do wybrzeża miałem jakieś 2500 mil a on jechał 4mile na galon wiec 625 galonów mniej wiecej beny. XD. Ale przygoda była i ryk v8 zostanie na długo w pamieci
Mulder - 22 Listopad 2013, 10:54

fajny furacz.
nie rozumiem jednej rzeczy...
po co wracałeś do PL? <sciana>

Nelchael89 - 22 Listopad 2013, 11:58

A widzisz, jakby to ująć serce zostało w ojczyźnie to wróciłem ;) . Poza tym, ta Montana taka pusta - 4 miliony krów, 1 milion mieszkańców a powierzchnia Polski mniej więcej. Pola i pola, góry i góry, pusto zupełnie. Byłem na moment w Seattle no i to było coś powiem szczerze. Może jeszcze kiedyś wrócę :) . No a ostatni z powodów to studia które właśnie kończę - wtedy miałem jeszcze dwa lata przed sobą do magisterki. Ale zawsze można wrócić ;]. Chociaż z ostatnio odwiedzonych miejsc podobał mi się bardzo Montreal... tam to można żyć dopiero <mina> .
A jeepa to mi trochę szkoda :( sprzedałem go za jakieś naprawdę marne grosze :(

Beatles - 7 Kwiecień 2015, 09:16

Odgrzewam kotleta ale po to żeby pogratulować:
1. pobytu w USA, to moje największe marzenie podróżniczo-kulturowe
2. Decyzji o powrocie jeśli rozważałeś w ogóle co innego. Nigdy nie dałbym rady wyjechać bez myśli o poowrocie.
3. Samochód też zajebisty <mina>

Nelchael89 - 14 Kwiecień 2015, 22:03

Dzięki :) podróżniczo-kulinarnie było mega!!!! (przez 8 miesięcy +10 kg <worek> )


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group